Przejdź do głównej zawartości

NAJLEPSZE FILMY O POKOLENIU X

Pokolenie X – ahh te słynne Pokolenie X. Uściśnijmy, „Pokolenie X” to osoby, które wchodziły w dorosłość pod koniec lat osiemdziesiątych i na początku lat dziewięćdziesiątych. W przeciwieństwie do ich rodziców wychowywali się już w duchu kapitalizmu i powszechnej reklamy bijącej z ekranów telewizorów.  Zamiast polityki woleli świat kreowany przez MTV, zamiast „skażenia” wojną w Wietnamie, mieli…? No właśnie i to jest pytanie, czy mieli jakiekolwiek wspólne historyczne wydarzenie, które mogło by ich zjednoczyć?

Na poczet dzisiejszego zestawienia wybrałem pięć najlepszych filmów obrazujących „Pokolenie X”. Oczywiście jest to wyłącznie moja opinia.

 

5. GUMMO (1997)

Rozpocznę może od pozycji, która nie jest oczywista i daleko jej do wielkiego kina portretującego „Pokolenie X”. Debiut reżyserski Harmony Korine pt. „Gummo” pokazuje głównie obraz ludzi przegranych, biernych, brzydkich i nie mam na myśli tu tylko ich wyglądu. W „Gummo” dwudziestolatkowie żyją w nędzy i… dobrze im z takim stanem rzeczy. W 1974 w miejscowości Xenia miało miejsce jedno z najpotężniejszych tornad jakie przeszło przez tereny Stanów Zjednoczonych. Od tej tragedii minęło ponad dwadzieścia lat, a mieszkańcy tego miasta dalej żyją w marazmie, kompletnie na uboczu tego co się działo w latach 90s. Oczywiście „Gummo” nie jest dokumentem, a raczej filmem stylizowanym na dokument według wizji Korine. Natomiast warto jest sprawdzić ten film, który kompletnie odbiega od tego co mogliśmy zobaczyć w większości mainstreamowych produkcji z tamtego okresu.

PS. Ten „chłopak” jest najgorszy, a za te wszystkie sceny z maltretowaniem kotów, Korine powinien zapłacić spory datek na rzecz schronisk dla kotów.

4. CLEKRS – SPRZEDAWCY (1994)

Kevina Smitha albo się lubi albo nie lubi - innej drogi chyba nie ma. Mimo to „ja stoję sobie, że tak powiem w przejściu” jak rapował kiedyś Sokół. Jedne filmy Kevina uważam za dobre/bardzo dobre, inne kompletnie do mnie nie trafiają. Fakt jest taki, że Smith lubi wrzucać w dialogi swoje specyficzne poczucie humoru, które czasami jest ciężkostrawne. Natomiast w jego reżyserskim debiucie „Clerks”  to wszystko jest dobrze wyważone i momentami naprawdę bawi. Smith zrobił film o „zwyklakach”, bohaterowie nie pochodzą ani z elit ani z nizin społecznych. Dante, Randal i reszta to prostu zwykli przeciętni ludzie, którzy chcieliby od życia trochę więcej, ale żeby tak się stało robią trochę za mało. „Sprzedawcy” w pewien sposób obrazują życie Smitha w czasach, gdy nie był jeszcze znany. Zresztą film był kręcony wyłącznie nocami w sklepie, gdzie faktycznie reżyser wtedy jeszcze pracował.

„Clerks” czyli „pokolenie X” dla szaraków, którzy w latach dziewięćdziesiątych bardzo pragnęli pozostać jeszcze dziećmi, ale marzyli już o podniesieniu swojego standardu życia. Chcieli uzyskać duży koszt mały kosztem.  

3. TRAINSPOTTING (1998)

„Trainspotting” to film specyficzny, który swoją fabułą łączy produkcje 1,4 i 5. W tym przypadku akcja nie rozgrywa się w USA, a w Wielkiej Brytanii. Zamiast niespełnionego „amerykańskiego snu” z MTV w tle, mamy tu narkotykowy brytyjski lot z footballem w tle. Kultura clubbingu – narodziła się bodajże w Holandii, potem trafiła do Wielkiej Brytanii i Niemiec aż w końcu zalała całą Europę. Ameryka miała w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych swój „kokainowy lot” w drogich klubach, gdzie swoje pieniądze zostawiali najczęściej biali yuppies. Z drugiej strony czarnoskórzy mieszkańcy USA tracili swoje majątki jak i samo życie w szponach cracku. „Trainspotting” jak i cała Wielka Brytania jest pomiędzy tym. Bohaterowie są za biedni na udawanie Gordona Gekko albo Tony’ego Montany, ale ich pozycja nie jest tak tragiczna jak ludzi żyjący w gettach. Film Danny’ego Boyla to ponura przejażdżka przez świat brytyjskich dwudziestolatków żyjących w latach dziewięćdziesiątych. Tu gdzie świat zaczynał i kończył się w nocnych klubach, a potem na twarzach bohaterów niekoniecznie był związany z tańcem.

2. ORBITROWANIE BEZ CUKRU (1994)

Najlepszy film o „pokoleniu X”? Gusta i opinie są podzielone, ale mało jest rankingów i felietonów, które w tej kwestii pomijają debiut reżyserki Bena Stillera. Znamienne jest to, że Stiller kojarzony najczęściej z głupkowatymi komediami, w tym przypadku wyreżyserował, napisał i zagrał w słodko-gorzkim filmie mówiącym niejako o jego pokoleniu. „Reality Bites” w przeciwieństwie do innych filmów z tej listy obrazuje dwudziestolatków którym „miało się udać”. Skończyli dobre studia, często z wyróżnieniem i… no właśnie i dalej nie wiedzą czy drogą, która obrali jest słuszna dla nich i czy chcą nią kroczyć. W latach osiemdziesiątych do kanonu modnych słów (a może i funkcji) weszło określenie „yuppie”. To bohaterowie  „Reality bites” mogą wkroczyć na drogę korporacyjnych japiszonów, ale czy chcą? Debiut Stiller to dobre mainstreamowe kino, które pozostawia ślad po seansie i daje widzowi kilka tematów do przemyśleń.

1. SLACKER (1991)

No i nummero uno. Nie jest to najlepszy film z zestawienia, zresztą czy to jest w ogóle film? Raczej przypomina „Gummo” przynajmniej w kwestii prowadzenia bohaterów i podejścia do fabuły, która ma wynikać z kolejnych scen – a raczej nie wynika. W przeciwieństwie do Korine debiut Richarda Linklatera nie obrzydza i momentami nie mamy wrażenia, że jest to przerost formy nad treścią. Bohaterowie „Slackera” to typowi przedstawicieli społeczności, którzy są zafascynowani kulturą mass-mediów, a szczególnie telewizji. Spotykają się, że sobą i gadają i gadają i jeszcze więcej gadają, o tym co widzieli w telewizji, o tym czy w ogóle życie ma sens? „Slacker” to typowy „przegadany film”. „Pokolenie X” to pokolenie, które gada dużo, często bez sensu, ale kluczem jest dialog i przekonywanie innych do swoich poglądów

A dlaczego ”Slackera” ustawiłem na pierwszym miejscu? To debiut Richarda Linklatera inspirował późniejszych twórców takich jak wspominani już powyżej: Kevin Smith czy Harmony Korine.

https://www.youtube.com/watch?v=KlmfRuXxuXo


Komentarze

  1. To gummo to powinno sie nazywać gowno xd, gówniany film. Nie wiem co robi na tej liście.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

FILM : 3x3 NAJGORSZE POLSKIE FILMY

Dwie dekady temu pewni warszawscy raperzy nucili przebój "Wszystko co najlepsze", ale dziś będzie wszystko co najgorsze, wszystko co najgorsze w polskim kinie. Lista dziewięciu najbardziej żenujących polskich filmów, które dane było mi dotąd zobaczyć. Dziewięć "shitów" pozbawionych jakichkolwiek pozytywów. Lista od filmu wywołującego żołądkowe turbulencje, aż do tych, które zostawiają po sobie tygodniowego kaca. 9. FENOMEN (2010) Zespół pochodzący z Jelonek, powinien wytoczyć twórcom tego filmu proces, za użycie nazwy dotąd kojarzonej raczej z przyzwoitą jakością. Film Tadeusza Paradowicza reprezentuje serie polskich żenujących komedyjek, których nie da się oglądać dłużej niż 10minut. "Wyjazd integracyjny", "Zamiana", "Komisarz Blond..." i kilka innych tytułów, które mogłyby się znaleźć na tym dziewiątym miejscu, ale nie byłem wstanie przetrwać z nim tych kluczowych 10 minut. "Fenomen" trafił się akurat jako film lecący w

MEDIA : 3 Najbardziej absurdalne programy emitowane w polskiej telewizji (CZĘŚĆ I)

Z każdym kolejnym rokiem, telewizja coraz bardziej traci swoja siłę przebicia wśród jej dawnych odbiorców. Ówczesna dekada to zwiększające się przewaga Internetu nad dawniej popularnym medium, szczególnie gdy mówimy o pokoleniach urodzonych w ciągu ostatnich trzydziestu lat. Jednak to przecież telewizja przez wiele dekad była jednym z najważniejszych źródeł codziennej rozrywki, raz tworząc interesujące produkcję, a innym razem kompletne niewypały. W serii 3PO3 przygotowałem listę najbardziej absurdalnych, głupich, jednym słowem najgorszych programów rozrywkowych emitowanych w polskiej telewizji. Zaczynając od początku lat dziewięćdziesiątych, a kończąc na produkcjach mających swoje premiery w aktualnie trwającej dekadzie. Nie wszystkie zamieszczone programy można jasno ocenić jako złe i nieudane, część z nich w swoim czasie cieszyło się nawet dość dużą widownią.Ominąłem świadomie programy typu Celebrity Splash i inne Gwiazdy tańczą na lodzie, które były po prostu gówniane (lekko mów

MODA : 3PO3 - Buty na wiosnę

Nawet jeśli za oknem dalej panuje (niestety) śnieżna i mroźna zima, to z dnia na dzień coraz bardziej zbliżamy się do wiosennej aury i przejścia (wreszcie) na rotacje z butów zimowych na letnie. W serii 3PO3 przedstawie moją propozycje sneakersów, które warto rozważyć przy poszukiwaniu wiosennego obuwia. 3. Adidas Yeezy 350 Na początek najdroższy i najbardziej hajpowy (choć dla wielu tzw. hajpbesti jest już mocno przehajpowany) model buta na liście. Liczba kolejnych modeli 350 z każdym rokiem się powiększa, kolejna premiera v2 jest zapowiedziana na czerwiec. Wiosna to najlepsza pora roku, aby założyć właśnie 350 (bez znaczenia czy pierwsza wersja czy v2) i nie czuć dyskomfortu związanego z za niską lub za wysoką temperaturą. Ceny zależne są od kolorystyki. Najtańsze v2 w stanie DS to wydatek około 1-1,1k. Choć patrząc na ostatnie ruchy to z każdym kolejny dropem zwiększa się szansa na swobodne powinięcie je za retail. 2. Air Jordan 1 Jedynki czyli najbardziej klasyczny mo