Przejdź do głównej zawartości

MODA : 3PO3 - Buty na wiosnę

Nawet jeśli za oknem dalej panuje (niestety) śnieżna i mroźna zima, to z dnia na dzień coraz bardziej zbliżamy się do wiosennej aury i przejścia (wreszcie) na rotacje z butów zimowych na letnie. W serii 3PO3 przedstawie moją propozycje sneakersów, które warto rozważyć przy poszukiwaniu wiosennego obuwia.

3. Adidas Yeezy 350


Na początek najdroższy i najbardziej hajpowy (choć dla wielu tzw. hajpbesti jest już mocno przehajpowany) model buta na liście. Liczba kolejnych modeli 350 z każdym rokiem się powiększa, kolejna premiera v2 jest zapowiedziana na czerwiec. Wiosna to najlepsza pora roku, aby założyć właśnie 350 (bez znaczenia czy pierwsza wersja czy v2) i nie czuć dyskomfortu związanego z za niską lub za wysoką temperaturą. Ceny zależne są od kolorystyki. Najtańsze v2 w stanie DS to wydatek około 1-1,1k. Choć patrząc na ostatnie ruchy to z każdym kolejny dropem zwiększa się szansa na swobodne powinięcie je za retail.

2. Air Jordan 1


Jedynki czyli najbardziej klasyczny model Air Jordan, but którego historia sięga jeszcze lat osiemdziesiątych. Przydadzą się w rotacji w szczególności podczas deszczowych i zimnych dni, które bardziej będą przypominały jesień niż wiosnę. Wybrałem "jedynki", gdyż w kwestii Jordanów są moimi faworytami od zawsze i że wszystkich modeli są chyba najbardziej uniwersalne. Aktualnie w PL cena wyjściowa na nowe modele Jordana wynosi ok. 749-849zł, w późniejszym okresie może ona wzrastać lub maleć (zależne od tego czy jest na nie hajp czy nie). Najciekawsze dość szybko znikają ze sklepów i na resellu latają z przebitką 300-500zł , mniej ciekawe, pozbawione hajpu lub po prostu gówniane (nie bójmy się tego słowa, patrząc na niektóre ostatnio wypuszczane modele) po czasie zlatują do 300-400zł. Czasami przy dobrym promo i za 329zł można zakupić gut model AJ1. Aha, są jeszcze wersje low (tańsze średnio o 200zł od wysokich), ale jakoś nie specjalnie przypadają mi do gustu, a jeśli ktoś pragnie latać w takim "trampkowym" fasonie to lepiej rozejrzeć się za butami z numeru 1.

1. Vans


W tym przypadku trudno wybrać jest jeden model, praktycznie każdy low pasuje a i high wersja może się przydać szczególnie na początku wiosny. Aktualnie najczęściej spotykane na polskich ulicach są old skoole, głównie w czarnej kolorystyce. Osobiście wytrzymałościowo zajmują u mnie miejsce na końcu listy, ale możliwe, że tylko ja miałem takiego pecha do poszczególnych modeli old skooli. Ciekawą opcją są za to slip ony, choć nadadzą się one głównie na cieplejsze dni, im będzie bliżej kalendarzowego lata, na początek wiosny jest to wybór lekko ryzykowny. Zwykłe Vasny można często wyrwać na promocji za około 100zł np. na Zalando. Średni cenowy przedział to 200-300zł, za hajpowe kolaborację (Supreme, kolabo z Tylerem itp.) trzeba będzie zapłacić 600-700zł. Na pewno warto mieć przynajmniej jedną parę Vansiwa, jest to dość elastyczne obuwie, pasuje praktycznie do większości codzienny outfitów. 

Tak wygląda moja szybka TOPka, nie jest zbyt odkrywcza, nie jest to też jakiś must have, ale taki sneakersowy standardzik (hmm strasznie lamusowsko to brzmi...). Oczywiście można rozejrzeć się za jakimś Pumami (np. Suede), Reebokami (np. Classic) czy z większym zasobem pieniężnym zapolować na trampy Gucci. 

Komentarze

  1. Tutaj akurat sportowe propozycje. Gdybyście szukali czegoś bardziej klasycznego i eleganckiego, to mi spodobał się wybór na https://butymodne.pl/nikopol-skora-naturalna-p29.f125.html . Świetnie się prezentują, solidny materiał i ceny też dobre.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

FILM : 3x3 NAJGORSZE POLSKIE FILMY

Dwie dekady temu pewni warszawscy raperzy nucili przebój "Wszystko co najlepsze", ale dziś będzie wszystko co najgorsze, wszystko co najgorsze w polskim kinie. Lista dziewięciu najbardziej żenujących polskich filmów, które dane było mi dotąd zobaczyć. Dziewięć "shitów" pozbawionych jakichkolwiek pozytywów. Lista od filmu wywołującego żołądkowe turbulencje, aż do tych, które zostawiają po sobie tygodniowego kaca. 9. FENOMEN (2010) Zespół pochodzący z Jelonek, powinien wytoczyć twórcom tego filmu proces, za użycie nazwy dotąd kojarzonej raczej z przyzwoitą jakością. Film Tadeusza Paradowicza reprezentuje serie polskich żenujących komedyjek, których nie da się oglądać dłużej niż 10minut. "Wyjazd integracyjny", "Zamiana", "Komisarz Blond..." i kilka innych tytułów, które mogłyby się znaleźć na tym dziewiątym miejscu, ale nie byłem wstanie przetrwać z nim tych kluczowych 10 minut. "Fenomen" trafił się akurat jako film lecący w

MEDIA : 3 Najbardziej absurdalne programy emitowane w polskiej telewizji (CZĘŚĆ I)

Z każdym kolejnym rokiem, telewizja coraz bardziej traci swoja siłę przebicia wśród jej dawnych odbiorców. Ówczesna dekada to zwiększające się przewaga Internetu nad dawniej popularnym medium, szczególnie gdy mówimy o pokoleniach urodzonych w ciągu ostatnich trzydziestu lat. Jednak to przecież telewizja przez wiele dekad była jednym z najważniejszych źródeł codziennej rozrywki, raz tworząc interesujące produkcję, a innym razem kompletne niewypały. W serii 3PO3 przygotowałem listę najbardziej absurdalnych, głupich, jednym słowem najgorszych programów rozrywkowych emitowanych w polskiej telewizji. Zaczynając od początku lat dziewięćdziesiątych, a kończąc na produkcjach mających swoje premiery w aktualnie trwającej dekadzie. Nie wszystkie zamieszczone programy można jasno ocenić jako złe i nieudane, część z nich w swoim czasie cieszyło się nawet dość dużą widownią.Ominąłem świadomie programy typu Celebrity Splash i inne Gwiazdy tańczą na lodzie, które były po prostu gówniane (lekko mów